Jak to moja siostra powiedziała- przypomina jakiś walec albo urządzenie do masażu stóp:P No faktycznie, troszeczkę :) Trochę sznurka nylonowego i koraliki plastikowe...
Jakiś czas temu koleżanka przeglądała mój profil na FB, gdzie mam jeszcze zdjęcia starszych wyrobów z kiedyś tam. Spodobała jej się bransoletka, tylko, że myślała, że to kolczyk:) I tak oto dostałam zamówienie na kolczyki kółka duże z kokardką, a przy reszcie mogła mnie ponieść fantazja. No i tak powstały te skromne kółeczka :) Troszeczkę zajęło mi robienie kokardek, bo prawdę mówiąc nigdy nie umiałam ich robić, ale... oceńcie sami:)
Czekałam, czekałam i się doczekałam. Na zdjęcia rzecz jasna moich wyrobów bo co jak co ale choćby bransoletka była niewiadomo jak piękna to jak Ja zrobię zdjęcie to katastrofa, talentu do robienia fotografii nie mam, ale moja zdolna siostra ma na szczęście talent do wielu rzeczy w tym do robienia zdjęć, a skoro już o niej wspomniałam to zapraszam do podziwiania jej zdolności na bloguZielony Myszak. Dziękuje Kasiu za pomoc przy robieniu zdjęć :) A teraz wróćmy do tematu właściwego, dwie nowe bransoletki, jak zawsze robione z sercem :)
Robótka wygrzebana z pudełka, przeleżała gdzieś tak ze 4 lata, wrzucam teraz bo jeszcze nie miały sesji zdjęciowej, nie są idealne, ale jestem z nich dumna :) to moja pierwsza próba techniką wire wrapping.
Kolejna bransoletka z koralikami z masy plastycznej, wiem, wiem powtarzam się, ale uwielbiam ich kształt i kolor. problemu nie było gdy powstawała bo bransoletka prosta.
Wieczorny odpoczynek, herbatka i chwila dla siebie :) uwielbiam to, no i nowe cudeńko w kolorze metalu i bladego różu, to połączenie mi się bardzo podoba, no i te maleńkie koraliki w trzech odcieniach różu <3